Tytuł powyższy jest żartem prof. T. Byliny z pisarzy sądów ziemskich, którzy przy ograniczonej znajomości łaciny, w której musieli dokonywać wpisów, czasami posługiwali się słowami polskimi dodając do nich końcówki typowe dla łaciny. Zapewne potomkowie tych pisarzy po pięciu wiekach przybijając deski na budowie w Chicago albo stojąc na zmywaku w Londynie filozoficznie wyrażali prawdę życiową: life is brutal and full of zasadzkas. Uwspółcześnijmy zatem tytuł.
Wytyczanie granic i sypanie kopców
Nadanie ziem wskazywało nadającego (król lub książę), odbiorcę nadania, formę nadania, powierzchnię i ogólne położenie nadanych ziem. Aby się osiedlić i korzystać z ziemi potrzebne było jeszcze wytyczenie i oznaczenie granic. Jeśli nadanie sąsiadowało z ziemiami wcześniej nadanymi, to wcześniej wytyczone granice stawały się granicą wspólną i wystarczyło tylko wskazać tę granicę. Inaczej było przy nadaniach.
W początkowym okresie formowania granic sięgano przede wszystkim do komponentów środowiska przyrodniczego. Można do nich zaliczyć odznaczające się w terenie formy ukształtowania powierzchni, obszary puszczańskie oraz elementy sieci hydrograficznej, takie jak rzeki, linie brzegowe jezior czy tereny zabagnione. Stanowiły one wyraźną barierę rozwoju osadnictwa i z tego względu świetnie nadawały się jako naturalne elementy graniczne (Dobrowolska 1961).
Oddaję głos geografowi z Uniwersytetu łódzkiego, (T. Figlus.2015).
„Najbardziej znaną i powszechnie stosowaną metodą kształtowania granic poszczególnych wsi, ale i całych kompleksów majątkowych, był tzw. ujazd. Był to objazd lub obejście posiadłości przez rozjemców w celu wyznaczenia jej granicy, ale znaczenie słowa ujazd to także wytyczona urzędowo granica posiadłości. Ujazd odnosił się do rozgraniczania istniejących już włości królewskich, kościelnych i rycerskich (szlacheckich) wydzielonych w wyniku nadań ziemskich, jak również wykorzystywany był w przypadku tworzenia w średniowieczu nowych osad wiejskich.
Charakterystyczne jest następstwo czynności, które rozpoczynało się od zapalenia ogniska w części centralnej rozgraniczanego obszaru. Istotnym warunkiem rozpoczęcia ujazdu było widoczne słońce, według którego wskazywano kierunek ujazdu. Starano się wykorzystywać przy wyznaczaniu granic obiekty fizjograficzne np. strumienie, osie dolinne lub grzbietowe czy linie zasięgu lasu. W terenie niedostępnym w trakcie wyznaczania granicy pomocą służył wzbijający się w górę dym pochodzący z ogniska.
W czasach wczesnopiastowskich przywilej prowadzenia ujazdu posiadał osobiście władca, mając do dyspozycji wojewodów. W praktyce jednak często księcia zastępował delegowany przez niego urzędnik w postaci komornika lub podkomorzego. To oni dokonywali wytyczenia linii granicznej i zdawali relację księciu w sprawach spornych. Wskazany urzędnik musiał dokonać objazdu i przeprowadzić oznakowanie granicy przy udziale przedstawicieli wspólnoty zamieszkującej terytorium, którego granicę wyznaczano oraz sąsiadów, którzy mogli wnieść sprzeciw w przypadku naruszenia ich własności. Za pomocą miedz oznaczano jedynie nadziały pól pojedynczych gospodarzy, pomijając tereny pastwisk czy lasów użytkowanych przez wspólnotę wiejską.
Circuitio jako obchód graniczny, występujący często w postaci objazdu konnego (circum equitatio), wiązał się z zaznaczeniem granicy, czego efektem było oznaczenie w terenie elementów wskazujących na jej przebieg. Niekiedy wykorzystywano jako fragmenty granic obiekty w postaci rzeki, jeziora, kompleksu leśnego, naturalnego wzniesienia.
Większe głazy odgrywały często rolę umownych punktów orientacyjnych. Zdarzało się, że wzmiankowano nawet lisie nory i jamy. Często jednak konieczne było stosowanie znaków sztucznych, stworzonych przez człowieka.
Należały do nich rowy, wały, pale lub słupki, kamienie z napisem, a także naciosy (ciosny, czyli nacięcia na drzewie albo kamieniu). Kopce ziemne o większych rozmiarach sypano w miejscu zejścia się kilku granic, co nazywano powszechnie angułami stawianymi w miejscach narożnych, przy linii granicznej zaś umieszczano mniejsze kopce ościenne. Trzeba podkreślić, że znaki graniczne były chronione prawnie, a ich naruszenie traktowano jak przestępstwo i rozstrzygano sądownie.
Bardziej regularne granice zewnętrzne o charakterze prostoliniowym mogły dotyczyć jedynie lokacji in cruda radice (na surowym korzeniu), które jednak stanowiły stosunkowo niewielki udział. O kształcie granic zewnętrznych wsi średniowiecznych decyduje przede wszystkim nie charakter lecz następstwo czasowe wydzielania poszczególnych wsi. Najbardziej regularny układ granic wykazują osady najwcześniej ukształtowane w wyniku podziału pierwotnego na obszarze wcześniej niezagospodarowanym, niepodlegającym ekspansji osadniczej. W wyniku zastosowania ujazdu wsie tego typu mają kształt zbliżony do koła, którego regularność może być lokalnie zaburzona ze względu na wykorzystanie przy wytyczaniu granicy obiektów fizjograficznych. O tym, która wieś powstała jako pierwsza, świadczy najczęściej wypukły kształt granicy na styku obu osad, podczas gdy wieś powstała później wykazuje charakterystyczną wklęsłość granicy zewnętrznej w sąsiedztwie z osadą pierwotną. W procesie wytyczania granicy starano się stosować odcinki prostoliniowe. Zmierzało to do uproszczenia przebiegu granicy w celu zapobiegania sporów.
Oczywiście granice naturalne prowadzono zgodnie z położeniem obiektu fizjograficznego (np. środkiem rzeki). W oznaczaniu biegu granicy, często usypywano kopce ziemne lub kamienne. Część kopców zabezpieczano za pomocą chrustu, cegły lub kamieni, co wydatnie podnosiło ich trwałość. W obrębie jezior czy terenów podmokłych wbijano odpowiednio zbrojone drewniane pale, nierzadko kopano także specjalne rowy. Funkcje znaków pełniły równie często pojedyncze drzewa znaczone naciosem w kształcie krzyża.
Ewolucji podlegało również miernictwo, które początkowo miało jeszcze dość prymitywny charakter, z czasem jednak ulegało udoskonaleniu. W dekretach podkomorskich można odnaleźć pojedyncze wzmianki z XVI i XVII w. na temat stosowania technik pomiarowych w trakcie wytyczania granic wsi. Jak nietrudno się domyślić, ograniczały się one do pól uprawnych, pomijane były niemal zupełnie na obszarach niedostępnych topograficznie i hydrograficznie.
W pomiarach długości wykorzystywano przede wszystkim jednostkę sznura. W odniesieniu do odległości między znakami granicznymi stosowano najczęściej stajanie (50, 135 i 240 m w zależności od okresu). Pół stajania wyznaczało najczęściej odległość między sąsiadującymi kopcami ściennymi. Na terenach niedostępnych długości te były jednak odpowiednio większe. W zakresie pomiarów poprzecznych do kierunku granicy często posługiwano się natomiast jednostkami mniejszymi, takimi jak łokcie, sążnie i kroki”.
Opisane wyżej zasady znajdą zastosowanie przy wytyczaniu granic Strus.