Strona główna O nas

O nas

przez R.Strus

O projekcie

„Pamiętać oznacza etymologicznie „przywracać sercu”, ri-cordare. Życiodajna pamięć o Tradycji, o naszych korzeniach, nie jest kultem przeszłości, ale wewnętrznym gestem, poprzez który nieustannie przywołujemy do serca to, co nas poprzedziło, co przewinęło się przez naszą historię, co nas przywiodło aż do tego miejsca. Pamiętać nie znaczy powtarzać, lecz cenić, ożywiać…”

Papież Franciszek do pracowników Kurii Rzymskiej, 23 grudnia 2021

Nazywam się Roman Strus i urodziłem się w Strusach na Podlasiu. Jestem w dziewiątym pokoleniu potomkiem Jana Strusa urodzonego ok. 1675 roku w tychże Strusach. Jan był w dziewiątym pokoleniu potomkiem Wita, który osiadł na południowym skraju Ziemi Drohickiej Wielkiego Księstwa Litewskiego, prawdopodobnie około roku 1410-1430. Ten portal zainicjowałem w końcu 2021 roku.

Wiek dwudziesty, w którym się urodziłem, dwukrotnie zmieniał ustrój społeczny w Polsce. Zmieniły się także i dawne pojęcia; szlachta nie tworzy już odrębnego stanu społecznego i zniknęła ze świadomości społecznej, tradycja rodowa nie ma niemal żadnego znaczenia, a w miejsce licznych prerogatyw, jeden tylko jeszcze przywilej przysługuje potomkowi rodziny szlacheckiej. Można go nazwać „privilegium odiosum” (przywilej niekorzystny), a polega on na tym, że człowiek, który nosi nazwisko o kilkuwiekowej tradycji stara się wymagać od siebie więcej, niż od innych ludzi.

Szlachectwo jest więc dziś ciężarem raczej niż zaszczytem, ciężarem tym większym, im się kto bardziej stara stosować do zasady „noblesse oblige” (szlachectwo zobowiązuje). Pisanie historii rodziny w dzisiejszych czasach i stosunkach społecznych może się wydać zajęciem bezcelowym i nic nieznaczącym, dlatego chcę wyjaśnić, co mnie do tego skłoniło.

Uważam, że każdy ma prawo poznawać historię swoich przodków, zwłaszcza, jeśli przyczyni się to do znajomości dziejów ojczystych. Dla Rzeczpospolitej, stan szlachecki duże miał znaczenie. W izbie poselskiej i w senacie zasiadała wyłącznie szlachta, ona też na sejmikach i konfederacjach stanowiła o losach państwa. Dlatego między historią rodów szlacheckich, a historią Polski występuje ścisły związek, a dzieje szlachty polskiej zbiorowo tworzą dzieje Rzeczypospolitej. Opracowanie monografii takich rodzin przyczynia się do poznania dziejów ojczystych. Pracą swoją do tego choćby drobną cząstkę chcę dodać.

Same jednak chęci do sumiennego opracowania historii rodu nie wystarczą. Potrzebna jest jeszcze źródłowa podstawa, to znaczy dostateczna ilość i jakość dokumentów. Zebranie ich nie jest łatwe w naszej ojczyźnie, która była narażona na ciągłe najazdy nieprzyjaciół i była widownią częstych zamieszek wewnętrznych. To, czego nie zagrabili Turcy, Tatarzy lub Szwedzi, stawało się pastwą Moskali, którzy ze szczególną zawziętością niszczyli szlacheckie papiery i dokumenty. Pożary obracały w niwecz miasta, kościoły i modrzewiowe dwory, a z nimi płonęła także ogromna ilość cennych zabytków i pamiątek.

Na domiar złego szlachcic polski rzadko dbał o dowody swego pochodzenia, bowiem legenda herbowa i wiedza „okolicy” o pochodzeniu każdej rodziny wystarczały zupełnie i mało kto troszczył się o to, by rodzinne pamiątki przekazać potomnym. Często więc akta wielkiej nawet historycznej wagi bezpowrotnie zaprzepaszczano. Do tego rękę przyłożyli Niemcy, którzy podczas II wojny światowej rabowali, bombardowali, niszczyli i palili wszystko, co polskie. Po nich polscy komuniści, którzy za podpuszczeniem Moskwy wydali czterdziestopiecioletnią wojnę m.in. tradycji szlacheckiej. Wreszcie w ostatnich trzydziestu latach neoliberalni dorobkiewicze gardzący wszystkim czego nie da się spieniężyć, dla których polskość to nienormalność, ignorowali dowody republikańskiego dorobku Polski szlacheckiej. Z tych wszystkich powodów istnieje w Polsce wiele rodzin o długiej tradycji, które nie posiadają żadnej wiedzy o swojej historii ani dokumentów.

Ja znalazłem się w położeniu wyjątkowo szczęśliwym, ponieważ wiele materiałów i informacji o Strusach zebrał P. Robert Wiraszka, publikując je w postaci książkowej. Pierwszym celem p. Wiraszki, jak przekonuje treść i forma książki, było uzasadnienie prawa używania przez jedną z gałęzi Strusów herbu szlacheckiego o uznanej nazwie. Nie ujmuje to jednak nic ogromu jego pracy dla pozyskania danych źródłowych. Między innymi, autor zgromadził ponad czterysta wypisów z sądowych ksiąg drohickich z lat 1468-1700.

Po bliższym poznaniu zgromadzonych wypisów dokumentów stwierdziłem, że one nie dają jeszcze pełnego obrazu nawet pierwszych kilku pokoleń rodziny. Zacząłem więc poszukiwania w AGAD, a te przyniosły owoc bardzo ważny i znaczący. Przypisać to należy okoliczności, że gałąź podlaska Strusów od początku XV wieku stale zamieszkiwała ziemię drohicką, wskutek czego wszystkie ważniejsze sprawy zostawiały swój ślad w tych aktach. Przeglądając wszystkie dostępne księgi sadowe starostwa w Drohiczynie złożone w Archiwum Głównych Akt Dawnych w Warszawie dodałem drugie tyle dokumentów do historii rodziny.

Pomimo zgromadzenia wypisów z ponad ośmiuset dokumentów źródłowych, w tym ponad czterystu kopii dokumentów, daleki jestem od opracowania pełnej genealogii i historii około 18 pokoleń Strusów ze Strus na Podlasiu. Oceniam, że do tego potrzeba 2-3 razy tyle dokumentów niż zgromadzono dotychczas. Z powodów zniszczeń wcześniej  wspomnianych, niektóre okresy historii rodziny pozostaną słabiej udokumentowane. Wiele jednak jeszcze można zrobić, zważywszy, że cztery razy tyle dokumentów starostwa drohickiego niż te, które znajdują się w polskich archiwach, pozostaje obecnie poza granicami Polski. Koszty, a jeszcze bardziej polityka uniemożliwiają obecnie dostęp do nich.

Mam świadomość, że historia rodziny Strusów nie interesuje szerszej publiczności. Jednak postanowiłem ją upublicznić w Internecie traktując go jako medium, najlepszy sposób na dotarcie do Strusów rozproszonych po Polsce i na świecie. Przyjąłem formę bloga internetowego, ponieważ daje większą swobodę poruszania różnych, często odległych od siebie, tematów. Jako zasadę przyjąłem nieupubliczniania spraw i szczegółów dotyczących osób żyjących.

Owoc mej mozolnej pracy, przekazuję członkom rodziny w tej nadziei, że w historii rodziny znajdą wzory godne naśladowania, wystrzegając się błędów, popełnianych przez przodków. Historia rodziny Strusów liczy sześć wieków, pouczyć więc może, że zaszczyty i majątek przemijają bez śladu, pozostaje jednak dobre imię, którego należy strzec. Z owoców mojej pracy członkowie rodziny będą mogli nabrać przeświadczenia, że w dzisiejszych czasach uczciwe szlacheckie nazwisko nie jest tylko dodatkiem do herbu i powodem próżności. Wręcz przeciwnie, pociąga za sobą szereg obowiązków wobec ojczyzny, społeczności i rodziny.

Zapraszam wszystkich Strusów wywodzących się ze Strus w ciągu ostatnich sześciuset lat do współtworzenia tego portalu. Każda gałąź afiliowana do któregoś z potomków Wita ze Strus, Mikołaja z Ostrowca lub Jana z Kożuchowa może się zaprezentować zarówno tu jak i w serwisie genealogicznym www.strus.tribalpages.com. Każdy przodek może mieć tu własny biogram. Pozostałe rodziny ze Strus: Czarnoccy, Kobylińscy, Korycińscy, Olędzcy, Osińscy, Skorupkowie, Strzałowie (aby wymienić tylko niektóre), niech czują się zaproszone do poszukiwania i opisywania korzeni w zakładce „Strusy”. Miejsca dla wszystkich wystarczy!

Chętnie poprawię błędy, które mimo najlepszej woli trzymania się prawdy o naszych przodkach, mogły się zakraść. Zachęcam do kontaktu mailowego lub przez komentarze do wpisów.

Podziękowania

  • Bogu Jedynemu za jego dary, których wystarczyło do podjęcia pracy nad tym portalem i doprowadzenia go do stanu obecnego.
  • Ks. Bernardowi Błońskiemu z Siedlec, który na Wielkanoc 2013 r. przesłał mi pierwsze drzewo genealogiczne sięgające szóstego pokolenia przodków i potem dziesiątki razy służył cierpliwą pomocą w potrzebach. Tudzież częstował najlepszą kawą po prawej stronie Wisły!
  • Panom Robertowi Wiraszce i Tomaszowi Jaszczołtowi za ich pracę, która zaowocowała monografią Strusów. Nie byłoby również tego bloga bez Waszego, Panowie, trudu.
  • Panu Tomaszowi Jaszczołtowi z IHPAN oddzielnie – za historię Ziemi Drohickiej udostępnioną w Monografii Sokołowa i wielu publikacjach. Cóż byśmy wiedzieli o Ziemi Drohickiej bez Pana?
  • Ś.p. Zbigniewowi Wąsowskiemu (+2019) za ogrom pracy włożonej w opracowanie Monografii Parafii Kożuchówek z genealogią wszystkich rodzin w Strusach z wieków XVIII-XIX podaną „na talerzu”. Wieczny pokój racz dać Panie p. Zbigniewowi…
  • Pan Emil Kalinowski swoją doskonałą znajomością łaciny i historii Podlasia XVI-XVII wieku wniósł nieoceniony wkład w faktografię rodu Strusów. Zaskarbił sobie wdzięczność dozgonną.
  • Pan Tomasz Jurek życzliwie zachęcał mnie do poszukiwań i sprowadzał na ziemię niektóre pomysły dot. historii Strusów. szczególnie wieluńskich. Serdeczne dzięki!
  • Pani Małgorzata Magda-Czekaj z IJPPAN była łaskawa opracować etymologię Strusów. Pięknie za nią dziękuję.
  • Panu Tomaszowi Rembalskiemu dziękuję za wyjaśnienie sprawy Strusowa i jego mieszkańców w Ziemi Bytowskiej.
  • Panu Maciejowi Taborowi za życzliwą troskę o to by Strusów opisywać bezbłędnie.

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Akceptuj Czytaj więcej