Dzięki uprzejmości dra Łukasza Gołaszewskiego z UW, który odczytał zapiski z księgi D2 Archiwum Diecezji Siedleckiej możemy poznać wiele szczegółów opisanych w pięciu zapiskach w których występują Jakub i Świętosław ze Strus. Są to sprawy – dziś powiedzielibyśmy – graniczne. Chodzi o wyznaczenie granic parafii okalających Strusy od zachodu i północy. W tle tych spraw chodzi również o przychody z dziesięcin pozwalające utrzymać się plebanom z tych parafii.
Dla właściwego zrozumienia tych spraw warto przywołać obowiązujący wtedy stan prawny. Początki instytucji dziesięciny sięgają czasów starożytności chrześcijańskiej, chociaż nie od razu stanowiła ona obowiązkowe świadczenie wiernego – takim stała się w VI wieku. Dziesięcinę uiszczano na rzecz kościoła parafialnego i dzielono ją na cztery części: jedną dla biskupa, drugą dla duchownych kościoła parafialnego, trzecią dla ubogich i czwartą na utrzymywanie i naprawy budynku i wyposażenia kościoła. Od czasów reformy gregoriańskiej Kościół dążył do uzyskania niezależności materialnej. Skutki zależności materialnej ołtarza od korony w Polsce zostały przećwiczone choćby na przykładzie biskupa Stanisława ze Szczepanowa i króla Bolesława Śmiałego. Ponieważ nie było możliwe w tym czasie wyznaczenie granic parafii na mapie, dlatego biskup wskazywał z jakich wsi gdzie mają przynależeć dziesięciny danemu kościołowi parafialnemu a szlachta uznawała za naturalną przynależność dziesięcin do kościołów parafialnych. Jednocześnie prawo do pobierania dziesięciny było bardzo rygorystyczne. Dziesięcinę można było pobierać tylko z obszarów wskazanych przez biskupa. Pobieranie dziesięciny bez zgody biskupa zagrożone było karą najwyższą w prawie kanonicznym: ekskomuniką, czyli wykluczeniem ze społeczności chrześcijan. Karze tej podlegał winny takiego postępku ipso facto, czyli mocą popełnionego czynu bez osobnego postępowania sądowego i ustalenia wysokości kary.
I oto w latach 1475-76 przed sądem biskupim diecezji łuckiej w skład której wchodziło południowe Podlasie wraz z dekanatami łosickim i węgrowskim toczą się sprawy między: plebaniami z Suchożebr, Kożuchowa i Paprotni i Wyroząb.
[między poniedziałkiem 7 sierpnia a 25 września 1475]
„Świadkowie przedstawieni przez ks. Piotra plebana w Kożuchowie w sprawie o dziesięcinę ze skargi/wniosku ks. Mikołaja plebana w Suchożebrach. Pierwszy świadek, szlachcic Jakub ze Strusów, zeznał, że to już 60 lat jak pleban z Kożuchowa Trojan pobierał dziesięciny z pola Rzeszotkowo, i tak aż do teraz; gdy w czasie zarazy z tego pola Rzeszotkowo wszyscy zmarli na zarazę, na gołym polu tymże po zarazie wyrosła dąbrowa prawie w wielką puszczę i było tak przez prawie 40 lat; Pąhc[Pihc?] Jan obecny jest 12 rok jak zaczął pracować na wspomnianym polu i nie wiem, czy składa dziesięcinę, czy nie, innego nie znał świadek, który był u spowiedzi i komunii. Drugi świadek, Andrzej z Nasiłowa inaczej Czarnota, zeznał, że z moich [niezrozumiałe: dóbr?] inaczej Rzeszotko to już 30 lat i więcej, jak trzymał to pole Rzeszotkowo i do Kożuchowa oddawał dziesięcinę; a gdy podczas zarazy wszyscy zmarli, na tym polu rósł las w wielką puszczę, gdyby tylko w krzaki; wiem dobrze, że nigdy nie oddawano dziesięciny do Suchożebrów; był u spowiedzi i komunii.” [ADS/D2/k. 37v]
Choć ta zapiska nie mówi wprost o Strusach, to jednak bardzo ciekawe jest stwierdzenie Jakuba ze Strus, że „to już 60 lat jak pleban z Kożuchowa Trojan pobierał dziesięciny z pola Rzeszotkowo”. Ciekawe jest co Jakub mówi, że sześćdziesiąt lat temu (r. 1415) pleban Trojan z Kożuchowa pobierał dziesięcinę z Rzeszotkowa. Dotychczas w literaturze przyjmuje się, że pierwszym plebanem w Kożuchowie był Maciej świadczący w r. 1419 w dokumencie fundacyjnym kościoła w Kuczynie. Dla mnie jeszcze bardziej interesującym jest, że Jakub (jako świadek) mówi o wydarzeniach z roku 1415. Więc może legenda domowa snująca się do tej pory w Strusach o powstaniu wsi po Grunwaldzie, zawiera ziarno prawdy? Interesującą dla mieszkańców Rzeszotkowa może być informacja wymarciu rzeszotkowian ok. r. 1425 i dąbrowie jaka rosła na ziemiach rzeszotkowskich przez blisko 40 lat. Odnotujmy, że w 1425 roku na terenie Małopolski szerzyła się zaraza – niestety, nie wiemy o jaką chorobę chodziło. Król Władysław z żoną Zofia Holszańską wyjechali na Litwę, lecz wkrótce zaraza sięgnęła także i tamtych terenów. Para królewska oraz wielki książę litewski Witold, opuszczając zamki i grody, szukali więc schronienia w litewskich lasach. Czy ta zaraza dotarła do Rzeszotkowa? A jeśli tak to co działo się wtedy w Strusach?
I jeszcze jedno. Znamienne jest określenie Andrzej z Nasiłowa zwany Czarnota. Mamy dobry przykład dotyczący nazwisk szlachty podlaskiej śródrzecza Bugu i Liwca, We wsi Nasiłowo w II połowie XV wieku ma swoją dziedzinę Andrzej zeznający jako świadek. W księdze nazwany jest Andreas de Nasilowo. Jednak podawany jest jego przydomek Czarnota. Andrzej Czarnota w latach trzydziestych XV w. kupił część wsi Nasiłowo i tam osiedli jego pomni tworząc gniazdo – obecną wieś Czarnoty. Po stu latach będą pisani de Czarnothy, aby później otrzymać nazwę Czarnoccy, która obecnie stała się współczesnym nazwiskiem tak samo brzmiącym. Jeśli inni potomni Andrzeja zostali w Nasiłowie, to w ten sam sposób obecnie nazywają się Nasiłowskimi. To pokazuje, że podlaskie nazwisko odmiejscowe nic nie mówi o pochodzeniu. Tłumaczy to też dlaczego kilka rodzin o tym samym nazwisku ma różne herby, co jest oczywistym zważywszy, że pochodzą z różnych rodów.
„Świadkowie przedstawieni ze strony ks. Wojciecha plebana z Wyrozębów na wniosek/żądanie ks. Bogusława plebana z Paprotni w sprawie o dziesięcinę ze Skorupek. Pierwszy świadek K…szart[?] Bolesta mieszczanin z Drohiczyna, zaprzysiężony, co do istoty sprawy oświadczył, że to już 30 lat, gdy w Wyrozębach odbyła się konsekracja kościoła, przybył na bierzmowanie ze swego dziedzictwa Czaple i gdy zmarły biskup Andrzej czynił przygotowania do konsekracji tegoż kościoła w Wyrozębach, powiedział Marcinowi jego kolatorowi: oto z nakazu Bożego będę konsekrował ten kościół, lecz nie wcześniej konsekruję, zanim jakiś fundusz nie zapewnisz temu kościołowi. I Marcin kolator odpowiedział: ja daję dwa łany w czterech polach między Piotrem i Pawłem z Wyrozębów, gdzie dziś siedzą Kunatowie. I my daliśmy „osobny kąt” („angulum”) gruntu. Następnie Wojciech Skorupka, Piotr Kozieł, Bartłomiej rządca dziedzice ze Skorupek powiedzieli: i my tam do tego kościoła dołączamy się. I biskup powiedział: który bliższy jest, przyłączam. O dziesięcinie natomiast nie wiem, gdzie powinna być składana i gdzie jest [składana] teraz. Podał, że był u spowiedzi i komunii w tym roku.
Drugi świadek, szlachetny Jakub ze Strusów, wójt (advocatus), co do istoty sprawy oświadczył, że to już blisko 30 lat, gdy zmarły biskup łucki Andrzej przybył celem konsekracji kościoła w Wyrozębach, przed konsekracją mówił Marcinowi kolatorowi, który już nie żyje, co ty dajesz dla tego kościoła, który mam konsekrować, i tenże Marcin odpowiedział: ja daję dwa łany. Dalej biskup: a którzy inni chcą dołączyć do tego kościoła; odpowiedział jego kolator Marcin: oto dołączają Skorupki, Skwierczyno i Sawicze z tej strony rzeki. A biskup odpowiedział: ja zezwalam szlachcie, która chce uczęszczać do kościoła w Wyrozębach, dołączyć do niego i jemu składać dziesięciny. I gdy ja kupiłem te dobra Skorupki przez 16 lat tam oddawałem dziesięcinę i dotąd jak sprzedałem je Koziątkom („Et dum ego emi dicta bona Skorupki prout esse? sedecim anni ibidem decimavi et adhuc quibus vendidi”) ci do tego kościoła dziesięcinę oddają, i nikomu innemu nie składali się dziesięcin za mojej dobrej pamięci, że wspomnianych wsi Skorupki, Skwirczyno, Sawicze z tej strony rzeki, jak do Wyrozębów. Był u spowiedzi i komunii.” [ADS/D2/k. 38v]
Co zapiska to robi się ciekawiej. Chodzi o te słowa Jakuba ze Strus: „I gdy ja kupiłem te dobra Skorupki przez 16 lat tam oddawałem dziesięcinę i dotąd jak sprzedałem je Koziątkom„. Koziątka to Jan, Andrzej, Piotr, Rek (Reczko) i Mikołaj, synowie Macieja Kozy z Kobylan. A więc Jakub był przez 16 lat właścicielem Skorupek. Tylko których: odległych 9 km od Strus Kobylan Skorupek położonych między Paprotnią a Sawicami czy położonych między Zawadami i Remiszewem Skorupek odległych od Strus 12 km? Jedne i drugie mogły należeć do parafii wyrozębskiej. A może chodziło o jeszcze inne dobra Skorupków, obecnie nieistniejące, w parafii wyrozębskiej? Ponieważ kościół w Wyrozębach został ufundowany w r. 1438, więc szesnastoletni okres posiadania ziemi w Skorupkach przez Jakuba mógł przypaść na lata: 1438-1475. T Jaszczołt w Monografii Sokołowa pisząc o Skorupkach i Kobylanach nie wspomina o fakcie posiadania Skorupek przez Jakuba ze Strus.
[poniedziałek 13 listopada 1475]
Ks. Bogusław pleban z Paprotni zyskał prawo/pierwszeństwo dowiedzenia przez świadków swego twierdzenia, że zmarły biskup łucki Andrzej przysądził dziesięciny z Kobylan Koziąt kościołowi w Paprotni, za 15 dni od obecnego terminu, czyli we wtorek/środę[?] po św. Katarzynie. [ADS/D2/k. 39]
[od czwartku 23 listopada przed piątkiem 15 grudnia 1475]
Świadkowie przedstawieni ze strony ks. Bogusława plebana w Paprotni na wniosek/żądanie ks. Piotra plebana z Kożuchowa w sprawie o dziesięcinę z Kobylan czyli Kóz. Pierwszy świadek Marcin z Oszambli[?] zaprzysiężony itd., w drugiej fazie zeznań oświadczył, że to już 30 lat jak zmarły Trojan, ówczesny pleban w Kożuchowie „przewabił” [nakłonił] Macieja Kozę z Kobylan do swego kościoła w Kożuchowie i oddawania mu dziesięcin. Widząc to Piotr pleban w Paprotni, że tamten jego parafianina przeciągnął/”przewabił” do siebie, pozwał go do sądu biskupa ordynariusza Andrzeja, a tenże biskup wymierzył wobec Trojana grzywny pieniężne na rzecz sądu i przeciwnika procesowego, zaś tenże Maciej Koza został przysądzony kościołowi w Paprotni. Drugi świadek, Wojciech z Nasiłowa, w drugiej fazie składania zeznań oświadczył to samo, co poprzednik, a nadto dodał, że wie najdokładniej, że od 40 lat Maciej Koza składał dziesięcinę do Paprotni i nigdzie indziej. Trzeci świadek, Grzegorz „de Siroczon Loszon” [z Łóz], zeznał dokładnie tak, jak pierwszy świadek, a nadto powiedział, że swego czasu jednał tegoż Trojana z tymże Piotrem plebanem z Paprotni, gdyż był jego stryjem. Czwarty świadek, pracowity [chłop, poddany] Stanisław z Paprotni, zeznał dokładnie tak, jak pierwszy. [ADS/D2/k. 39]
Bardzo ciekawa jest też zapiska z roku 1476. Ale o tym już następnym wpisie: Strusowie przed Konsystorzem Janowskim cz. II.