Emil Kalinowski
„Dwojakim sposobem u nas bywa wojna: jeden gdy sama szlachta pospolitym ruszeniem na wojnę jedzie
[…] drugi gdy żołnierze za pieniądze najęci wojnę służą”„Pospolite ruszenie wojny nie inaczej jedno rozmyślnie i z słusznych przyczyn i potrzeby pospolitej na przyszłe czasy ustawiać będziemy„
„Powinność nasza szlachecka polska ta jest abychmy każdego nieprzyjaciela koronnego bądź prawicami swymi za pospolitym ruszeniem bądź żołnierzami za pobór od granic odganiali„
[cytaty ze Słownika Polszczyzny XVI wieku, Instytut Badań Literackich PAN]
Szlachta, czyli stan rycerski, swoją uprzywilejowaną pozycję społeczno-polityczno-prawną zawdzięczała nie tylko pochodzeniu od niegdysiejszych obrońców Ojczyzny, ale i aktualnemu osobistemu obowiązkowi zbrojnej walki dla kraju, gdy zajdzie taka potrzeba. Pod tym względem u progu epoki nowożytnej (XV-XVI w.) Wielkie Księstwo Litewskie, a zwłaszcza Podlasie, bardzo przypominało Królestwo Polskie czy Księstwo Mazowieckie, skąd czerpało przykłady. Litewskie źródła nazywają szlachciców ziemianami, ponieważ udział w pospolitym ruszeniu, zwanym tutaj służbą ziemską, związany był z posiadaniem gruntów.
Znaczna część Podlasian pierwotne dokumenty nadawcze na swoje dobra uzyskała prawdopodobnie jeszcze od książąt mazowieckich, którzy dokładnie określali sposób, w jaki obowiązek wojskowy miał być realizowany. Podstawową jednostką powierzchni, skąd miano posłać na wojnę jednego konnego żołnierza było 10 włók (ok. 180 ha). W wydawanych później – często w miejsce wcześniejszych otrzymanych od władców Mazowsza – przywilejach litewskich używano najczęściej ogólnego sformułowania o obowiązku takim, jaki dotyczył innych ziemian Wielkiego Księstwa.
Umożliwiało to zmianę regulacji w zależności od potrzeb państwa, dla szlachty podlaskiej zaś było niekorzystne, gdyż wprowadzało obawę przed zwiększeniem obciążeń. Tym bardziej uciążliwych, że w miarę szybkiego rozradzania się familii właścicieli ziemskich postępowała ich stopniowa, lecz stała pauperyzacja. Wprawdzie przełom XV i XVI w. jest czasem, gdy przydatność bojowa pospolitaków malała, a ich miejsce zajmowało wojsko zaciężne, lecz na Litwie ten proces przebiegał nieco wolniej niż w Polsce. W obu państwach wciąż akcentowana była polityczno-ideologiczna strona funkcjonowania pospolitego ruszenia. Dla zbiedniałych i przez to zagrożonych deklasacją Podlasian była szczególnie istotna jako potwierdzenie ich statusu. O sile tego wyobrażenia świadczy fakt, że jeszcze urodzony w 1845 r. Zygmunt Gloger musiał zasłyszeć od starców spotykanych podczas swych wiejskich wędrówek po podlaskich okolicach szlacheckich pełne dumy opinie, że tutejsi szlachcice dzierżą „pług i miecz zarazem”.
Wiadomo, że na początku XVI w. stosowano w Wielkim Księstwie Litewskim wyprawę w wymiarze jeden konny na 10 tzw. służb. Problem w tym, że trudno dziś określić, co właściwie oznaczał termin „służba”. Historycy nie są w tym względzie zgodni, podając w zależności od źródła rozmaite definicje. W siódmej dekadzie tego stulecia w jednej z litewskich uchwał sejmowych podano zestawienie, w którym 10 służb równało się 15 włókom. Zatem, jeśli nie zaszły w tym względzie zmiany na przestrzeni lat, jedna służba było to mniej więcej 0,7 włóki.
W 1511 r. podwojono wymiar służby, nakazując odtąd posyłanie z każdych 10 służb nie jednego, a dwóch konnych żołnierzy. Doraźne zwiększenie liczebności nie wpłynęło chyba pozytywnie na wartość bojową szlacheckiego wojska, lecz przybycie na pole bitwy masy pospolitaków oddziaływało psychologiczne na wroga. I choć raczej to doborowe oddziały polskie wspierające Litwinów przesądziły o wiktorii pod Orszą w 1514 r., jakiś udział mieli w niej także wyprawieni na wojnę ziemianie, w tym i ci z Podlasia.
Aby móc sprawiedliwie rozłożyć obciążenia między posiadaczy ziemskich, w 1528 r. zarządzono, a rok później przeprowadzono na Litwie spisanie rejestru ich powinności wojskowych. Było to niezwykle ambitne zadanie, biorąc pod uwagę rozległość terytorium Wielkiego Księstwa. Szczęśliwie popis ten się zachował i zawiera też informacje o ziemi drohickiej na Podlasiu. Przyjęto w nim zasadę wystawiania jednego konnego żołnierza z każdych ośmiu służb. Nie jest do końca jasne, jak wyglądało to na Podlasiu, ponieważ w nieco późniejszej uchwale doprecyzowującej pierwotną wspomniano o „włókach podlaskich”, na których miano się tu opierać, lecz nie podano „przelicznika”. W praktyce bogatsi dziedzice, posiadający co najmniej około 5,5 włóki, musieli jechać osobiście, biedniejsi natomiast składali się we trzech-czterech na jednego żołnierza.
Tak oto „Strusowie ziemianie” mieli wystawiać odtąd każdorazowo dwóch konnych żołnierzy. A zatem musiało wówczas być we wsi od 6 do 8 szlacheckich gospodarzy. Pokrywa się to z wiedzą genealogiczną o trzecim pokoleniu dziedziców w Strusach. Należało do niego osiem rodzin: pięciu synów Jakuba Strusa z żonami, córka tegoż z mężem Ostrowskim, jedyny syn Świętosława Strusa z żoną oraz córka Cecylii Strusówny z mężem Kożuchowskim. Przyjmując, że gruntów ornych na Strusach liczono ok. 20 włók, przeciętny areał przypadający na gospodarstwo wynosił ok. 2,5 włóki. Zdaniem historyków samowystarczalny mały folwark szlachecki w Królestwie Polskim w XVI w. obejmował powierzchnię minimum 3,6 włóki, zatem przeciętny dziedzic ze Strus miał tylko nieco mniejszą od takiej posiadłość.
Szlachta z niedalekiego sąsiedztwa ponosiła ciężary na rzecz obronności w podobnym wymiarze. Po dwa konie posyłać mieli także ziemianie z Brodaczy, Kisielan, Krynek, Podnieśna, Skwierczyna, Smoniewa, Stanów, Suchożebr i Wyroząb. Z Ostrówka, Przygód, Uziębłów i Włodków – tylko po jednym, zaś z Czarnot, Kożuchowa, Paprotni, Skorupek i Zawad – po trzech. Najbogatszy w okolicy pan Mikołaj Wodyński, dziedzic m.in. klucza dóbr Krześlin, ze wszystkich swoich majątków w ziemi drohickiej winien stawić aż 39 koni.
Regulacje te ustanowiono na następnych dziesięć lat. W owym czasie wybuchła kolejna z serii wojen litewsko-moskiewskich. Spisano w jej trakcie rejestr szlachty podlaskiej wyprawionej na wojnę, którego dokładnej daty powstania niestety nie znamy – jest szacowana na okres między 1533 a 1535 r. Cechowało go to, że sporządzony został nie w kancelarii, a w obozie wojskowym, gdzie notowano obecnych na miejscu żołnierzy. Wówczas zapisano, że Strusowie posłali tylko jednego jeźdźca. Nie wiemy, co było tego powodem, jednak szlachta z Kisielan, Krynek, Podnieśna, Skwierczyna i Suchożebr uczyniła wówczas podobnie. Być może więc w międzyczasie doszło do jakiegoś odgórnego zmniejszenia obciążeń, bo także np. z Kożuchowa zamiast trzech przybyli dwa konni. Wprawdzie szlachcic Maciej Uziębło zgodnie z poprzednimi zasadami stawił się „samojeden”, lecz równie dobrze mógł być też wspólnym wysłannikiem swoich współdziedziców oraz którychś spośród sąsiadów.
Zbytnio wyśrubowane wymagania względem niezbyt zasobnych ziemian z Podlasia zaowocowały licznymi przypadkami ich niestawiennictwa na wyprawach. Świadczą o tym zachowane rejestry tych, którzy na wojnę nie pojechali. W 1534 r. z całego Podlasia brakowało 261 koni na niespełna 1450 wszystkich, a więc ponad 1/6. Z ziemi drohickiej na 737 oczekiwanych zabrakło 113, czyli nieco mniej niż średnia z województwa. Ostatecznie władze pochyliły się nad problemem obciążeń Podlasian nieprzystających do ich stanu zamożności, co najwcześniej miało miejsce w ziemi bielskiej, skąd w cytowanym rejestrze nie doliczono się niemal 1/4 z całej liczby. Pozwolono tam szlachcie powrócić do starej zasady wystawiania jednego konnego żołnierza z każdych 10 włók oraz ustanowiono komisję do sprawiedliwego pomierzenia dóbr szlacheckich na morgi i włóki. Kilka lat później (1547) dzięki skutecznej akcji tutejszych posłów sejmowych udało się to rozciągnąć także na ziemie drohicką i mielnicką.
Odtąd szlachta ze Strus zobowiązana była dostarczać już tylko jednego zbrojnego jeźdźca. Zasady te obowiązywały w czasie licznych wypraw wojennych w latach 1557-1565. Zachował się rejestr spisany w obozie podczas tej ostatniej, który potwierdza istnienie takiej właśnie praktyki. Figuruje w nim szlachcic Benedykt Błażkowicz (syna Błażeja) ze Strus i z Ostrowca z pocztem dwukonnym „zbrojno z oszczepy”. Zapisano go wśród szlachty z parafii skrzeszewskiej, do której należał Ostrowiec, nie zaś z kożuchowskiej – właściwej dla dziedziców ze Strus.
Niedługo potem, w 1567 r., Wielkie Księstwo Litewskie zdobyło się na wielki wysiłek zbrojny, by szalę zwycięstwa w przedłużającej się wojnie wreszcie przechylić na swoją stronę. Z powodu owej „gwałtownej potrzeby” nakazano Podlasianom wyjątkowo służyć wojskowo tak, jak Litwini – „z dymu”, czyli niejako viritim. Lekceważącym to wezwanie groziły surowe kary, z utratą szlachectwa i majątku włącznie. Toteż do obozu pod Radoszkowiczami niedaleko Mińska Litewskiego stawiły się liczne rzesze Podlasian, w tym i ci najubożsi, nie posiadający nawet własnego wierzchowca, którzy albo wybrali się pieszo, albo wsiedli na wozy z zaopatrzeniem swych bogatszych sąsiadów.
Odległość ze Strus do Radoszkowicz to ok. 450 km. Uwzględniając kiepskie drogi, przeprawy i popasy taka podróż mogła trwać ok. 12-15 dni. Ziemie drohicką i mielnicką, zorganizowaną zapewne w jeden hufiec, przyprowadził do obozu chorąży Mikołaj Bujno zapewne 24 września 1567 r., a spisywanie szlachty trwało przez kilka tygodni, do 17 października. W rejestrze podano bowiem tylko te dwie daty i chyba tak należy je zinterpretować przez analogię do popisu ziemi bielskiej. Tam zapisek datacyjnych jest całe mnóstwo, ale znakomita ich większość zawiera się w przedziale od 1 do 17 października.
Na miejscu koncentracji wojsk stawiło się 16 mężów ze Strus: sześciu potomków Jakuba, trzech Świętosława, pięciu Jana z Kożuchowa oraz dwóch Mikołaja z Ostrowca.
Potomkowie Jakuba:
- Kacper „Moskwiczyn” – klacz, kord, (J5-03 – linki podane w nawiasie prowadzą do strony przedstawiającej drzewo genealogiczne danej linii rodziny);
- Jan s. Jakuba wysłał syna Benedykta na klaczy w kaftanie i z kordem, (J4-04);
- Sebastian – klacz, miecz, (J5-04);
- Jakub s. Wojciecha – pieszo z mieczem, (J5-08);
- Szymon s. Piotra – klacz, kaftan, rohatyna, (J4-06).
- Wojciech s. Pawła wysłał syna Cherubina pieszo z kordem, (J5-06).
Potomkowie Świętosława:
- Jan s. Stanisława – klacz, kord, (S5-03);
- Jan „Dmoszczyk” – klacz, miecz, (S5-04);
- Maciej Strus „od dzieci Andrzejowych” – klacz, kaftan, kord, (S6-06).
Potomkowie Jana z Kożuchowa:
- Piotr s. Pawła – klacz, kaftan, miecz, (K6-08);
- Zygmunt Kożuchowski wysłał syna Hieronima – klacz, (K6-13);
- Jan s. Szczęsnego – klacz, kord, (K6-21);
- Piotr s. Szczęsnego – klacz, rohatyna, (K6-20);
- Aleksy s. Szczęsnego – klacz, kaftan, miecz, (K6-19).
Potomkowie Mikołaja z Ostrowca:
- Benedykt s. Błażeja – klacz, kaftan, miecz, (O5-01);
- Paweł s. Błażeja – klacz, kaftan, miecz, (O5-03).
Wyposażenie pozwala zorientować się w zamożności poszczególnych familii. Najubożsi byli Wojciech Pawłowicz Strus i jego synowie: usamodzielniony już Jakub i posłany za ojca Cherubin. Obaj przybyli bowiem na miejsce koncentracji wojska bez koni: jeden z mieczem, drugi z kordem – bronią mniejszą i krótszą, a zatem i tańszą. Wydelegowany przez Zygmunta Kożuchowskiego syn Hieronim przyjechał wprawdzie na klaczy, lecz nie zapisano przy nim żadnego uzbrojenia. Pozostali konni dzielili się na nieco bogatszych, którzy mogli sobie pozwolić na kaftany ochronne oraz odrobinę biedniejszych – nie posiadających takiej osłony. Dwaj, po jednym z obu tych grup, dzierżyli rohatyny – charakterystyczne dla litewskiej kawalerii długie włócznie; reszta była wyposażona w miecze lub kordy.
Pod względem bojowego ekwipunku szlachta ze Strus prezentowała się podobnie do większości drobnych dziedziców cząstkowych z Podlasia. W piętnastowiecznych nadaniach ziemskich dla rycerstwa mazowieckiego mieszkającego tuż przy granicy dokładnie określono wymagania stawiane jeźdźcowi posyłanemu na wojnę z areału 10 włók. Jego wierzchowiec miał być wart przynajmniej cztery kopy groszy, żołnierz musiał mieć pancerz, kuszę i hełm zwany „kłobuczkiem” (kapalin). Ustawa o obronie oraz I Statut Litewski, oba akty z tego samego 1529 r., również taksowały wartość konia na minimum cztery kopy groszy, tu rzecz jasna litewskich, ponadto nakazywano posiadanie „pancerza dobrego”, przyłbicy, miecza lub korda i pawęży (tarczy) oraz barwnej szaty i takiegoż proporca na drzewcu (kopii).
Cena wierzchowca pozostała taka sama w regulacjach dla ziemi bielskiej z 1541 r., wspominały one też o hełmie – szyszaku, napierśniku i pancerzu żelaznym oraz okazałej „barwie” (odzieży). W II Statucie Litewskim z 1566 r. powtórzono w zasadzie zapisy z pierwszej redakcji sprzed ponad trzech dekad, podwojono tylko wartość konia – miał kosztować już nie cztery, a co najmniej osiem kop groszy. Wreszcie w uchwale sejmowej z 1567 r. przed wyprawą pod Radoszkowicze ustanowiono cenę minimalną wierzchowca na minimum 10 kop groszy. Był to, jak się zdaje, efekt szalejącej w drugiej połowie XVI w. inflacji, tzw. „rewolucji cen”.
O uzbrojeniu i odzieniu napisano tylko ogólnie, że każdy szlachcic ma być „zbrojny” i „barwny”. Jeźdźcowi nakazano ponadto posiadanie własnego wozu prowiantowego, prowadzonego przez woźnicę, zaprzężonego w dwa dodatkowe konie pociągowe i przykrytego czerwonym suknem. Prócz żywności winny się na nim znajdować żelazny rydel, motyka, siekiera i rohatyna. Dotyczyło to jednak wyprawy konnego z pełnych 10 włók. Natomiast ubodzy posyłani z każdego dymu stawić się mieli „według przemożenia swego”, czyli jak kto może. Widzieliśmy wyżej, że tak też i było.
Niedostateczne wyposażenie, zwłaszcza w prowiant, jesienne słoty, chłody i błoto, wreszcie bezczynność sprawiły, iż z takim trudem zebrane wojsko litewskie poczęło się samowolnie rozjeżdżać do domów. Widząc przykład innych województw, także Podlasianom sprzykrzyło się życie obozowe, lecz decyzję o powrocie poprzedzili odbyciem sejmiku i porozumieniem się z hetmanem. Był nim zresztą magnat mający dobra na Podlasiu, Hrehory Aleksandrowicz Chodkiewicz. Szlachta podlaska zobowiązała się do wypłacenia specjalnego podatku na rzecz obrony w zamian za możliwość opuszczenia głodującego wojska.
Ostatecznie także i ta dobrowolna danina została im ku odpuszczona. Uciążliwości związane z licznymi wyprawami okresu ostatniej wojny Litwy z Moskwą były jednak pamiętane długo. Z tym większą radością wiosną 1569 r. miejscowi przyjęli decyzję króla Zygmunta Augusta o przyłączeniu Podlasia do Królestwa Polskiego.
BIBLIOGRAFIA
Dokumenty Moskovskago Arhiva Ministerstva Ûsticíi, t. 1, izd. M. V. Dovnar-Zapolˊskij, Moskva 1897;
Geoportal 2, [w:] https://polska.geoportal2.pl/map/www/mapa.php?mapa=polska [dostęp: 24.06.2022];
Lietuvos Metrika. Knyga Nr. 523 (1528). Viešųjų reikalų knyga 1, par. A. Baliulis, A. Dubonis, Vilnius 2006;
Popisy wojskowe pospolitego ruszenia Wielkiego Księstwa Litewskiego (1524-1566), oprac. G. Lesmaitis, Białystok 2016;
Russkaâ Istoričeskaâ Biblioteka, t. 33: Litovskaâ Metrika, otd. 1, cz. 3: Knigi Publičnyh del. Perepisi Litovskogo vojska, izd. S. L. Ptašickij, Petrograd 1915;
Zbiór praw litewskich od roku 1389 do roku 1529, tudzież rozprawy sejmowe o tychże prawach od roku 1544 do roku 1563, wyd. A. T. Działyński, Poznań 1841.
Gloger Z., Wstęp, [w:] Herbarz Ignacego Kapicy Milewskiego (dopełnienie Niesieckiego), wyd. Z. Gloger, Kraków 1870;
Kalinowski E., Pospolite ruszenie szlachty ziemi bielskiej – zarys problematyki, „Bielski Almanach Historycznych” 2017;
Łopatecki K., Organizacja, prawo i dyscyplina w polskim i litewskim pospolitym, ruszeniu (do połowy XVII wieku), Białystok 2013;
Strus R., Rodzina pierwszego osadnika, [w:] https://strus.org [dostęp: 24.06.2022];
Wyczański A., Szlachta polska w XVI wieku, Warszawa 2019.
1 komentarz
W formie komentarza składam serdeczne podziękowanie autorowi, historykowi p. E. Kalinowskiemu za kompetentne przeniesienie nas pod Radoszkowicze: 45o km na wschód i 455 lat wstecz.